Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Śląski to żywy język i dobrze rokuje

Termin: 22.09.2013

Godka potrafi już nazwać komputer i komórkę, czasem tych nazw jest kilka. Ślązacy siedzą przy "komputrach", a nie "komputerach" - mówi dr. Artur Czesak. Z językoznawcą z Uniwersytetu Jagiellońskiego, badaczem śląskiego języka, rozmawia Marcin Zasada.

Ma pan jakieś ulubione śląskie słowo z tych zapomnianych? 

Jestem badaczem spoza Śląska i sama odmienność językowa od polszczyzny ogólnej wprawia mnie w zachwyt, ponieważ mamy tu do czynienia z wielkim bogactwem śląskiej leksyki. Im bardziej ją poznaję, tym częściej znajduję wyrazy smakowite i rzadkie. Jest pewien przykład, który kiedyś mnie bardzo zdziwił. Słowo "urok". Okazuje się, że "urok" to na Śląsku zachodnim i południowo-zachodnim to sa-mo co "procent". Znalazłem to w jakimś starym regulaminie górniczej spółki pożyczkowej - "jakie będą uroki". Słowo wydało mi się bardzo dziwne, a tymczasem w Atlasie Językowym Śląska, do którego materiał był zbierany w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, było ono poświadczone. Czyli ludzie urodzeni pod koniec wieku XIX mieli ten "urok" w swoim zasobie. Dziś nie ma go nawet w najbardziej dokładnych śląskich słownikach. 

Cały wywiad zobacz na stronie http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/996317,czesak-slaski-to-zywy-jezyk-i-dobrze-rokuje,id,t.html?cookie=1

Data opublikowania: 09.04.2014
Osoba publikująca: Monika Curyło